Czy dziewczyny mogą dobrze grać w szachy?
Bardzo ciekawy tekst o walce ze stereotypami dotyczącymi płci w świecie szachów zamieścił The New Yorker.
Przyznam (B.S.), że przypomina mi to żartobliwy (czyżby?) artykuł przeczytany kiedyś tam w jednym z rosyjskich czasopism szachowych.
Opowieść w skrócie, bo nie pamiętam dokładnie. Dobra szachistka gra partię, ma skomplikowaną pozycję. Oto jej myśli:
" Dobrze stoję, teraz tylko przerzucić hetman na drugie skrzydło. Jak pójdę hetman na d4 to ona skoczkiem na d7 a ja... Szkoda że dziś nałożyłam czerwoną bluzkę, nie jest mi w niej dobrze.
Ale wróćmy do analizy. Hd4 to ona ... a może nie skoczkiem, bo coś tak się na mnie dziwnie patrzy. Czemu się tak patrzy. A już wiem, mówiłam fryzjerowi żeby mi zostawił grzywkę. I ten kolor, ni to rudy ni to blond. Nagadam mu jak znowu pójdę się strzyc.
No dobrze ale jeśli po ruchu hetmanem zagra wieżą a nie skoczkiem, to muszę zadbać o króla. Ale ten arcymistrz X jest przystojny, ciągle przystaje przy moim stole i się przygląda. Ciekawe czy interesuje go partia czy może ja?💗
Co? Czas mi się skończył, jaki czas panie sędzio? O rzeczywiście ..."
Opowieść oczywiście skrócona, bo myśli szachistki było więcej, ale tyle pozostało mi w pamięci. Opowiadanie oddaje panujący dawniej obraz szachistki której w głowie tylko strojenie się i zamążpójście.
A wracając do artykułu w The New Yorker. Jenny Schweitzer przedstawia perypetie swoich dwóch córek, które zapałały miłością do szachów.
Okazało się jednak, że spotykały się obie z seksistowską postawą którą można streścić w jednym zdaniu " nie będziesz dobrze grała w szachy bo jesteś dziewczyną".
Ciekawa jestem jakie Wy macie doświadczenia?
Przyznam (B.S.), że przypomina mi to żartobliwy (czyżby?) artykuł przeczytany kiedyś tam w jednym z rosyjskich czasopism szachowych.
Opowieść w skrócie, bo nie pamiętam dokładnie. Dobra szachistka gra partię, ma skomplikowaną pozycję. Oto jej myśli:
" Dobrze stoję, teraz tylko przerzucić hetman na drugie skrzydło. Jak pójdę hetman na d4 to ona skoczkiem na d7 a ja... Szkoda że dziś nałożyłam czerwoną bluzkę, nie jest mi w niej dobrze.
Ale wróćmy do analizy. Hd4 to ona ... a może nie skoczkiem, bo coś tak się na mnie dziwnie patrzy. Czemu się tak patrzy. A już wiem, mówiłam fryzjerowi żeby mi zostawił grzywkę. I ten kolor, ni to rudy ni to blond. Nagadam mu jak znowu pójdę się strzyc.
No dobrze ale jeśli po ruchu hetmanem zagra wieżą a nie skoczkiem, to muszę zadbać o króla. Ale ten arcymistrz X jest przystojny, ciągle przystaje przy moim stole i się przygląda. Ciekawe czy interesuje go partia czy może ja?💗
Co? Czas mi się skończył, jaki czas panie sędzio? O rzeczywiście ..."
Opowieść oczywiście skrócona, bo myśli szachistki było więcej, ale tyle pozostało mi w pamięci. Opowiadanie oddaje panujący dawniej obraz szachistki której w głowie tylko strojenie się i zamążpójście.
A wracając do artykułu w The New Yorker. Jenny Schweitzer przedstawia perypetie swoich dwóch córek, które zapałały miłością do szachów.
Okazało się jednak, że spotykały się obie z seksistowską postawą którą można streścić w jednym zdaniu " nie będziesz dobrze grała w szachy bo jesteś dziewczyną".
Ciekawa jestem jakie Wy macie doświadczenia?
Komentarze
Prześlij komentarz