Wywiad z Klaudią Kulon, który przeprowadził Jakub Tomyślak
Ciekawy wywiad z Klaudią Kulon, który przeprowadził Jakub Tomyślak, prowadzący stronę prosto z autu. Publikujemy za zgodą autora.
Prosto z Autu: Dzień dobry Pani Klaudio.
Klaudia Kulon: Dzień dobry.
Na początku chcę Pani pogratulować występu na Mistrzostwach Europy i awansu do Pucharu Świata, to na pewno ważne wydarzenie dla Pani i całej szachowej Polski. Ale ME nie zaczęły się dla Pani najlepiej, 1,5/4 to wynik, który na pewno Pani nie zadowalał, jak się Pani czuła po tej części turnieju? Nadzieje osłabły, czy też może porażki zmotywowały do „wzięcia się w garść”?
Ja przed turniejem pracowałam bardzo dużo z Hanią Rychlik, jest ona trenerem mentalnym i z nią dużo pracuję nad radzeniem sobie z porażkami czy koncentracją podczas partii. Mówiłyśmy o tym turnieju jako o turnieju przygotowawczym do Mistrzostw Polski, a więc też właśnie dzięki temu, że miałam takie nastawienie, że oczywiście daję z siebie wszystko, bo zawsze daję z siebie maksa, ale właśnie po tych porażkach to było na zasadzie „Spokojnie, nic się nie dzieje, to jest turniej przygotowawczy, zobaczysz gdzie są błędy, żeby ich na głównej imprezie czyli MP nie robić” i powiem szczerze, że też na pewno bardzo to pomogło, żeby dalej grać jak najlepiej. Szłam na każdą rundę z myślą, że idę zagrać dobrą partię, a co będzie to będzie. Też pewnie dzięki temu, że grałam „na luzie” udało się tak świetnie zagrać.
Myślę, że takiego podejścia do partii mogłoby się wielu początkujących szachistów uczyć, bo to dla nas często duży problem. Ale zdecydowanie inaczej wyglądała końcówka turnieju, ponieważ cztery ostatnie rundy zakończyła Pani z perfekcyjnym wynikiem. Co się stało? Przypadek czy coś konkretnego?
Powiem szczerze, nawet jak miałam te 1,5pkt. z czterech partii, to jak ktoś się mnie pytał co się dzieje, że tak słabo, bo takie wiadomości dostawałam to mówiłam, że w sumie to nie podstawiam, ja cały czas zakładałam, że dobrze gram ten turniej, po prostu punkty mi się że tak powiem nie zgadzały, a potem po prostu się odpaliłam i nadal grałam dobre partie, z tym że tym razem rzeczywiście wygrywałam. Bardzo dużo było podstawek na tych Mistrzostwach Europy Kobiet, zdarzały się takie w jednym ruchu nawet, że ktoś zaatakował wieżę czy hetmana i przeciwnik nie odszedł, a ja takich błędów po prostu nie miałam, naprawdę grałam dobre partie i przeciwniczki ogrywałam.
Chciałem jeszcze porozmawiać o reszcie naszej reprezentacji, ponieważ wróciły Panie z dwoma medalami, srebrem Oliwii Kiołbasy i brązem Aleksandry Maltsevskayej, jak Pani to ocenia? Czy to była niespodzianka, czy było widać, że te zawodniczki są „na topie”, że powalczą? Monika Soćko, która broniła tytułu Mistrzyni Europy skończyła na miejscu 16. Czy ta kadra była tak dobrze przygotowana i jest to jakiś sygnał, prognostyk na przyszłość, czy też to był niespodziewany pozytywny wyskok naszych szachistek?
Na pewno to nie był wyskok, na pewno to nie było zaskakujące, wiadomo, że wszyscy się cieszą i zawsze jest jakieś zaskoczenie, jak ktoś dobrze zagrał, co nie zmienia faktu, że rzeczywiście Oliwka Kiołbasa bardzo dużo pracuje nad szachami, trenuje z Bartłomiejem Heberlą, więc na pewno Bartek jej dobrze pomagał. Oliwka już od dłuższego czasu utrzymuje ranking 2400, pokazuje, że jest zawodniczką coraz lepszą i nie odpuszcza. Zagrała rewelacyjnie na olimpiadzie szachowej, złoty medal zdobyła (Chennai 2022, Kiołbasa zdobyła złoty medal indywidualnie na trzeciej szachownicy – przyp. red.) i pokazała dalej klasę, że teraz rzeczywiście trzeba się z nią liczyć i jest jedną z najlepszych zawodniczek w Europie. Jeśli chodzi o Monikę, to jak najbardziej w zeszłym roku zdobyła złoty medal, w tym roku zaczęła dobrze, może gdzieś kondycyjnie nie wytrzymała. Wiem, że zaraz leci do Oslo na turniej, zaraz znowu Mistrzostwa Polski, może gdzieś tam stwierdziła, że potrzebuje więcej odpoczynku, to już by trzeba z Moniką rozmawiać. Co nie zmienia faktu, że w zeszłym roku pokazała klasę, a także że nadal jest w czołówce szachistek w Europie i na świecie.
Zbliżają się Drużynowe Mistrzostwa Europy. Czy u nas w kraju widać wewnętrzną rywalizację między szachistkami o to, kto na te mistrzostwa pojedzie? Zwłaszcza teraz po ME, które dla naszej reprezentacji zakończyły się bardzo dobrze na pewno kandydatek jest dużo, zarówno z tego doświadczonego pokolenia, jak Pani czy Monika Soćko, ale też jest wiele młodych zawodniczek, jak Oliwia Kiołbasa czy Aleksandra Maltsevskaya. Czy Pani ma jakieś prognozy, kandydatury?
U nas wygląda to zawsze tak, że kadra dopiero po Mistrzostwach Polski jest ustalana taka ostateczna, która wyjeżdża na Drużynowe Mistrzostwa Świata, Europy czy na Olimpiadę. Tak naprawdę ciężko powiedzieć przed MP kto to będzie, bo może się skończyć tak, że np. Michalina Rudzińska znowu wygra złoto, ja wezmę srebrny medal, a powiedzmy Jola Zawadzka weźmie brąz, a Oliwka przykładowo będzie siódma, to może się okazać, że nie pojedzie. To bardzo ciężko oceniać w tym momencie, bo MP są ważnym punktem. Ale jeśli miałabym w tym momencie obstawiać, to wg mnie czwórka, która prawdopodobnie pojedzie to Alina Kashlinskaya, Monika Soćko, Oliwka oraz Aleksandra Maltsevskaya. Według mnie walka jest bardziej o piąte miejsce, ale jak mówię dopiero Mistrzostwa Polski zadecydują o kadrze.
O Rosjanach nie rozmawiamy, ale chciałbym Panią zapytać o inną aferę, która miała ostatnio miejsce w szachach kobiecych. Chodzi o ostatnie GP kobiet, które jeszcze trwa, ponieważ na samym początku Zhansaya Abdumalik zrezygnowała z udziału, potem w jej ślady poszła Elisabeth Paetz (szczegóły znajdziesz w naszym artykule -> https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=233891459206014&id=100077554836370). Oczywiście idea słuszna, zwrócenie uwagi na nierówności między szachami kobiecymi a męskimi i niedbałość FIDE o szachy kobiece, aczkolwiek część zawodniczek zarzuca Zhansayi, że zachowała się niesportowo, że zrezygnowanie z takiego turnieju z tak według nich błahych powodów było po prostu nie fair w stosunku do innych zawodniczek, które bardzo mocno się przygotowywały pod każdą konkretną przeciwniczkę. Chciałbym zapytać jak Pani jako zawodniczka to widzi i odbiera to zachowanie?
Ja jedyne co wiem to z mediów, nie rozmawiałam jeszcze i pewnie nie będę rozmawiać szybko z Zhansayą Abdumalik odnośnie tej decyzji, ale jeśli brać pod uwagę to, co pisała na swoim fanpage’u na Facebooku i tak samo Elisabeth Paetz, to uważam, że zrobiły bardzo słusznie. Prawda jest taka, że szachy kobiece są zawsze brane z przymrużeniem oka, nawet teksty typu „A, partia szachów kobiecych, typowe podstawki”, zawsze jest to traktowane lekceważąco. I jeśli zawodniczki rzeczywiście wcześniej zgłaszały problemy i nie zostały jakieś tam warunki spełnione, no to tylko pokazując siłę razem, używając takich drastycznych zachowań jesteśmy w stanie coś w tym zakresie zmienić. Jeśliby zawodniczki mówiły, że coś jest nie tak, po czym grałyby w turnieju, to wiadomo, że to by się skończyło bez echa i dalej by było robione tak samo. To tak wszędzie działa, jak w kraju coś się źle dzieje to dopiero jak wyjdziemy na ulicę razem to jest zauważane, że jest z czymś problem, a jak byśmy przymykali oko to nic by się nie zmieniło. Tak że według mnie zachowała się naprawdę odważnie, bo jest to bardzo ważny turniej i miała odwagę powiedzieć „Sorry, stop, tak nie powinno być, ja się z tym nie zgadzam”, więc brawo za odwagę. A o ile znam tę zawodniczkę to jest tak jak pisała, z błahych powodów by się nie wycofała, zawsze walczyła, jeździła na wszystkie turnieje, jest sportsmenką światowej klasy, według niej to nie były błahe rzeczy, więc jak najbardziej dobrze zrobiła.
Dziękuję, to już ostatnie pytanie, odnośnie PŚ, na który się Pani zakwalifikowała razem z innymi polskimi zawodniczkami. Ma Pani jakieś plany, oczekiwania, nadzieje?
W tym momencie z ME zakwalifikowałam się ja i Karina Cyfka, ale będzie leciała jeszcze na pewno Oliwia Kiołbasa, Aleksandra Maltsevskaya i Monika Soćko, które awanse uzyskały z ME z poprzednich lat. Prawdopodobnie Alina Kashlinskaya też poleci ze względu na ranking, jest też miejsce tzw. dzika karta (dla krajów olimpijskich), że kraj może wybrać jedną osobę, która pojedzie. Prawdopodobnie będzie to Michalina Rudzińska. Jeśli chodzi o moje przygotowania to teraz mam w głowie głównie Mistrzostwa Polski Kobiet, które odbędą się 11-21 kwietnia, a co będzie później to nie planuję, bo to bardzo zależy od wyniku tam. Bo jeśli pójdą tak jak mam nadzieję, czyli bardzo dobrze, to wiadomo – będzie chęć grania więcej, wyjeżdżania więcej, a jeśli pójdzie kiepsko to będzie trzeba więcej pracować i więcej zarabiać. Bo nie ukrywam, ja też uczę grać w szachy dzieci, młodzież i dorosłych, to nie jest tak, że jestem tylko profesjonalną szachistką, ale jestem też trenerem szachowym i dużo właśnie zależy od tego jak mi te turnieje wychodzą. Ale wiadomo, jadę na ten Puchar Świata, zresztą jak mówiłam na każdy turniej jadę z nastawieniem, że daję z siebie wszystko. Na pewno wcześniej się przygotuję z Mateuszem Paszewskim, bo już od dłuższego czasu razem współpracujemy i dobrze nam ta współpraca idzie, pomaga mi w debiutach, na ME Kobiet też mi pomagał. Na razie moje myśli skupiają się na Mistrzostwach Polski Kobiet.
Dziękuję, w takim razie powodzenia na MP i miłego weekendu.
Dziękuję, do usłyszenia
Wywiad przeprowadził Jakub Tomyślak
Źródło zdjęcia: Fb Arcymistrzyni Klaudia Kulon
Komentarze
Prześlij komentarz