Gra korespondencyjna za pomocą kart pocztowych
Do gry korespondencyjnej za pomocą kart pocztowych mamy oboje (B.S. i J.S.) wielki sentyment. W czasach przed-komputerowych tak właśnie grało się turnieje. To było strasznie fascynujące: czekasz kilka dni na ruch, dostajesz pocztówkę, widzisz zapisane posunięcie i już w głowie świta - złapał się, nie widział pułapki.
Pędzisz do szachownicy, sprawdzasz: tak, nie widział tego subtelnego ruchu skoczkiem, będzie punkt. 😀
Jedna partia mogła trwać i kilka lat. Za każdym razem otrzymywałeś pocztówkę lub kartkę z naklejonym znaczkiem. Czasem ktoś napisał kilka słów, rodziły się przyjaźnie. Gra korespondencyjna za pomocą kartek uczyła cierpliwości. Jako przykład można podać wyniki Szachowej Olimpiady w grze korespondencyjne z 1987 roku. Tytuł wręczono w 1995 a zdobyła go drużyna NRD, państwa które wtedy już nie istniało!
Czy obecnie gra się jeszcze w ten sposób w szachy?
Okazuje się że tak. ICCF organizuje jeszcze turnieje rozgrywane za pomocą tradycyjnej poczty, ale trzeba nastawić się na spore wydatki. Jeden turniej z zawodnikami z zagranicy może kosztować nawet tysiąc złotych, choć oczywiście są to koszty rozłożone w czasie.
Komentarze
Prześlij komentarz