Przejdź do głównej zawartości

Umarł wielki szachowy wojownik - Wiktor Korcznoj

By Anefo / Croes, R.C. - Schaker Viktor Kortsjnoj
Dutch National Archives, The Hague, Fotocollectie Algemeen Nederlands Persbureau (ANeFo),
1945-1989Auteursrechthebbende Nationaal Archief CC-BY-SA,
Nummer toegang 2.24.01.05 Bestanddeelnummer 925-6291, CC BY-SA 3.0 nl,


Umarł wielki wojownik. Wojownik, bowiem takim mianem określali koledzy szachiści Wiktora Korcznoja.
Szachy były całym jego życiem, poświęcił im wszystko. 
A jak grał!
Będąc już wiekowo zaawansowanym zawodnikiem trzymał się poziomu 2600-2650 i to w czasach, kiedy to było naprawdę coś.
Poniżej zamieściłem partię sprzed 15 lat, kiedy 70-letni Wiktor pokonał utalentowanego Ponomariova
Bezczelny młodzian długo jeszcze sprawdzał w końcówce "dziadka", być może dlatego, że wcześniej został ograny jak uczniak.
Miałem przyjemność widzieć Korcznoja "na żywo" podczas turnieju w Warszawie. Niestety, nie zgodził się na wspólne zdjęcie, jak się później dowiedziałem, był nieufny do innych, nieznanych mu ludzi.
Odszedł jeden z ostatnich wielkich szachistów XX wieku!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego wydajesz tyle pieniędzy by Twój syn grał w szachy?

Na jednym z szachowych blogów znalazłem (J.S.) ciekawą wypowiedź dotyczącą nauki gry w szachy, której autorem jest  Martin Wollf . Genialna diagnoza! Pewien przyjaciel zapytał mnie: -  Dlaczego inwestujesz tyle pieniędzy i własnego czasu, aby twój syn uczył się grać w szachy? Moja odpowiedź: Cóż, muszę przyznać się do winy:  nie płacę za to, żeby mój syn grał w szachy. Czy wiesz, dlaczego płacę? - Płacę, żeby mój syn nauczył się być zdyscyplinowany. - Płacę również za to, by mój syn mógł ćwiczyć swój umysł i rozwijać swoją kreatywność. - Płacę za mojego syna, aby nauczył się radzić sobie z porażkami, z rozczarowaniami jeśli nie uda mu się osiągnąć tego, czego oczekiwał. - Płacę za mojego syna, aby nauczył się realizować swoje cele. - Płacę, aby moje dziecko zrozumiało, że aby osiągnąć mistrzostwo trzeba  ciężko pracować i trenować godzinami. I że sukces nie nastąpi z dnia na dzień. - Płacę za to, że mój syn nawiązał przyjaźnie na całe życie. - Płacę za mojego sy

Ognisko na szachownicy!

Nie wiem, czy młody mieszkaniec z Nowego Bytomia czytał książkę Aleksieja Szirowa " Ogień na szachownicy ". Jeśli znał, to wziął tytuł zbyt dosłownie, bo bawiąc w Rudzie Śląskiej z nudów rozpalił ognisko na betonowej szachownicy. Na szczęście zauważył to  operator monitoringu i młodzieniec zapłacił mandat w wysokości 500 złotych. Tak, nieznajomość zasad gry w szachy  szkodzi :)  Informację o zdarzeniu zamieścił portal internetowy Ruda Śląska - TUTAJ .

Debiuty szachowe dla początkujących - część pierwsza

Początkujący szachiści często nieudanie rozgrywają początkową fazę partii. Oczywiście trudności nie sprawiają same ruchy (bo ich nauczyć się nie sztuka) ale ich logika. Czegoż nie można zobaczyć w partii żółtodziobów: atak pionowy, miotanie się hetmanem po całej szachownicy, niefrasobliwość w obronie i osłabianie pozycji swojego króla. Jak należy grać aby uniknąć grubych błędów? Trzeba zapamiętać trzy magiczne słowa: pierwsze - centrum , drugie - mobilizacja , trzecie - bezpieczeństwo . Centrum Problem centrum zawsze zajmował szachistów w dawnych czasach. Uważano że ten, kto zajmie swoimi pionami centralne pola e4, d4, e5, d5 powinien szukać drogi do szybkiego zwycięstwa. Najlepiej przy pomocy taktyki. Współcześnie nie formuje się już tak kategorycznych ocen, ale pierwsza zasada debiutowała pozostaje niezmienna: najważniejsze w debiucie jest centrum . Dlatego trzeba dążyć do opanowania centrum swoimi pionkami i tak wyprowadzać figury, aby móc je atakować.  Partia Wł