Jak trenować grę w szachy samodzielnie ? - część 2
Jest to kontynuacja części pierwszej dostępnej - TUTAJ
część trzecia - TUTAJ
W pierwszej części ustaliliśmy już, że chcemy samodzielnie nauczyć się grać dobrze w szachy i nie mamy obok siebie trenera. Teraz przedstawię dwa pierwsze z czterech najważniejszych problemów samodzielnego treningu.
Po pierwsze systematyczność.
Nie oszukujmy się, każdy z nas ma w sobie słomiany zapał. Kiedy mija kilka dni czy tygodni, zapał słabnie, pojawiają się wątpliwości, dziewczyny są coraz ładniejsze zaraz to nie ten post -:)
A już kiedy nie mamy nad sobą bata w postaci trenera który sprawdzi zadania, czy obowiązku udania się na zajęcia do klubu szachowego - lenistwo może zwyciężyć!
Dlatego proponuję ustalić sobie zawczasu pewien porządek dnia (ale ostrzegam, by pod wpływem chwili nie narzucać sobie zbyt dużego reżimu, zawsze możemy to potem zmienić).
Np. od poniedziałku do czwartku po 1 godzinie dziennie na szachy od 18 do 19, piątek 2 godziny, z czego jedna godzina na rozwiązywanie kombinacji.
Sobota i niedziela gra indywidualna (np.w internecie) lub starty w turniejach.
I koniecznie analiza (może być z silnikiem szachowym) własnych partii.
A teraz mała podpowiedź z mojej praktyki. Swego czasu moim podopiecznym, juniorom, zaproponowałem prowadzenie czegoś w rodzaju kalendarza (dzienniczka) zajęć szachowych, gdzie w czasie wakacji mieli zapisywać godziny i formy samodzielnej pracy z szachami.
Z takim instrumentem (może to być choćby kalendarz komputerowy) nie zapomnimy o godzinie kiedy powinniśmy zająć się szachami.
Po drugie różnorodność zajęć.
To jest trudne zadanie dla osób, które chcą uczyć się samodzielnie. Wynika to z tego, że nie mają wiedzy jakie mogą być inne formy zajęć obok samej, czystej gry.
Początkujący, co jest zrozumiałe, najchętniej nie robiłby nic innego niż sama gra.
To dobrze, "czysta" gra w szachy to podstawa, ale trzeba pamiętać, że rozegranie nawet 100 partii bez krytycznej ich analizy nie przyniesie za dużo korzyści. A przecież ustaliliśmy, że chcemy trenować by znacząco podnieść swój poziom gry.
Dlatego proponuję po rozegraniu 5-6 partii w internecie z wirtualnymi przeciwnikami (a nie z silnikami szachowymi) usiąść do ich analizy. Powinniśmy sprawdzić jaki ruch był błędny i jeszcze zrozumieć dlaczego. Jedna partia powinna być analizowana przez przynajmniej godzinę, a jeśli trzeba to i dłużej.
Szczególnie na początku przygody z szachami, w każdym treningu powinna być do rozwiązania spora porcja kombinacji. Co najmniej 2-3 zadania na jedne zajęcia, generalnie im więcej tym lepiej.
I w końcu praca nad teorią szachową: końcówkami, debiutami i typowymi pozycjami w grze środkowej.
Tu jest największy problem, bowiem praca samodzielna nad tymi elementami jest trudna i często wydaje się być najnudniejszą częścią treningu. Z pomocą mogą przyjść specjalistyczne programy do treningu szachowego.
Na koniec jeszcze raz przypomnę: swoje samodzielne zajęcia powinny być dopasowany do zaplanowanego wcześniej harmonogramu.
cdn.
część trzecia - TUTAJ
W pierwszej części ustaliliśmy już, że chcemy samodzielnie nauczyć się grać dobrze w szachy i nie mamy obok siebie trenera. Teraz przedstawię dwa pierwsze z czterech najważniejszych problemów samodzielnego treningu.
Po pierwsze systematyczność.
Nie oszukujmy się, każdy z nas ma w sobie słomiany zapał. Kiedy mija kilka dni czy tygodni, zapał słabnie, pojawiają się wątpliwości, dziewczyny są coraz ładniejsze zaraz to nie ten post -:)
A już kiedy nie mamy nad sobą bata w postaci trenera który sprawdzi zadania, czy obowiązku udania się na zajęcia do klubu szachowego - lenistwo może zwyciężyć!
Dlatego proponuję ustalić sobie zawczasu pewien porządek dnia (ale ostrzegam, by pod wpływem chwili nie narzucać sobie zbyt dużego reżimu, zawsze możemy to potem zmienić).
Np. od poniedziałku do czwartku po 1 godzinie dziennie na szachy od 18 do 19, piątek 2 godziny, z czego jedna godzina na rozwiązywanie kombinacji.
Sobota i niedziela gra indywidualna (np.w internecie) lub starty w turniejach.
I koniecznie analiza (może być z silnikiem szachowym) własnych partii.
A teraz mała podpowiedź z mojej praktyki. Swego czasu moim podopiecznym, juniorom, zaproponowałem prowadzenie czegoś w rodzaju kalendarza (dzienniczka) zajęć szachowych, gdzie w czasie wakacji mieli zapisywać godziny i formy samodzielnej pracy z szachami.
Z takim instrumentem (może to być choćby kalendarz komputerowy) nie zapomnimy o godzinie kiedy powinniśmy zająć się szachami.
Po drugie różnorodność zajęć.
To jest trudne zadanie dla osób, które chcą uczyć się samodzielnie. Wynika to z tego, że nie mają wiedzy jakie mogą być inne formy zajęć obok samej, czystej gry.
Początkujący, co jest zrozumiałe, najchętniej nie robiłby nic innego niż sama gra.
To dobrze, "czysta" gra w szachy to podstawa, ale trzeba pamiętać, że rozegranie nawet 100 partii bez krytycznej ich analizy nie przyniesie za dużo korzyści. A przecież ustaliliśmy, że chcemy trenować by znacząco podnieść swój poziom gry.
Dlatego proponuję po rozegraniu 5-6 partii w internecie z wirtualnymi przeciwnikami (a nie z silnikami szachowymi) usiąść do ich analizy. Powinniśmy sprawdzić jaki ruch był błędny i jeszcze zrozumieć dlaczego. Jedna partia powinna być analizowana przez przynajmniej godzinę, a jeśli trzeba to i dłużej.
Szczególnie na początku przygody z szachami, w każdym treningu powinna być do rozwiązania spora porcja kombinacji. Co najmniej 2-3 zadania na jedne zajęcia, generalnie im więcej tym lepiej.
I w końcu praca nad teorią szachową: końcówkami, debiutami i typowymi pozycjami w grze środkowej.
Tu jest największy problem, bowiem praca samodzielna nad tymi elementami jest trudna i często wydaje się być najnudniejszą częścią treningu. Z pomocą mogą przyjść specjalistyczne programy do treningu szachowego.
Na koniec jeszcze raz przypomnę: swoje samodzielne zajęcia powinny być dopasowany do zaplanowanego wcześniej harmonogramu.
cdn.
Jurek Skonieczny
Komentarze
Prześlij komentarz