Przejdź do głównej zawartości

AlfaZero - sztuczna inteligencja czy wielka mistyfikacja?

Ostatnio bardzo głośno było o meczu pomiędzy komputerową bestią Alpha Zero a silnikiem Stockfish.
Mimo nacisków czytelników bloga nie chciałem (J.S.) od razu wyciągać wniosków, wolałem odczekać trochę, poczytać, posłuchać i nie działać pod wpływem impulsu.

Zacznę od tego, że podzielam zdanie wybitnego znawcy tematu i doskonałego arcymistrza Jaana Ehlvesta.
Uważa on, że dla szachistów, nawet tych grających na najwyższym poziomie wynik meczu i zwycięstwo Alpha Zero nie ma żadnego znaczenia. 


Dlaczego?
Bo większość silników szachowych (np. pierwszych 50 z listy rankingowej JCER) jest i tak lepszych od czołowych arcymistrzów.
Kiedy 20 lat temu program Deep Blue pokonał Kasparowa nic to szachistom nie dało. Kosztująca wiele milionów dolarów maszyna została natychmiast po meczu rozebrana, nie powstał nawet silnik szachowy Deep Blue.
Firma IBM odniosła jednak sukces marketingowy - bo o to przecież chodziło w tym eksperymencie.

Tutaj jest podobnie, Alpha Zero nie zadziała na żadnym domowym komputerze, potrzebuje specjalistycznego zestawu. Ponadto mecz odbył się z wersją Stockfish 8, która jest o około 100 oczek rankingowych słabsza od współczesnych wersji rozwojowych. 

Zróbcie eksperyment, zagrajcie mecz z silnikiem Arasan odpalonym na procesorze i7 z 8 rdzeniami i dużą pamięcią a Stockfishem puszczonym na starym celeronie z małym ramem. Kto wygra?

Ehlvest przeanalizował grę Alpha Zero i uważa, że jest to nadal gra typu brute-force (brutalna siła). Istotne jest bowiem nie tylko to, żeby komputer wykonywał dobre ruchy, ale żeby robił je z właściwych powodów.

Nie rozumiem też wypowiedzi niektórych szachistów, działaczy, również w Polsce, którzy nie znając szczegółów projektu (lub opierając się tylko na tym co podają autorzy) - uważają że to przełom w tworzeniu sztucznej inteligencji.
A może prawda jest prozaiczna - tak jak w eksperymencie sprzed 20 lat mamy do czynienia tylko z ogromną mocą sprzętową?
Jaan Ehlvest uważa, że "zaprogramowanie" Alpha Zero do gry w szachy i uznanie tego za dowód na powstanie sztucznej inteligencji jest po prostu nieprawdziwy. Choć Google Corporation bardzo chce, żebyśmy w to uwierzyli.



Komentarze

  1. Oczywiście zeby udowodnić wyższość drugiego engine musza być testy na jednym komputerze tzn.programie z odpowiednim repertuarem debiutowym np .2500 i 2800 elo ludzkich graczy i najlepiej remisowy repertuar by wykluczyć czynnik błędu ludzkiego do systemów 0d 3 do 10 posunięcia i wtedy mamy do czynienia z enginami grającymi w szachy na wysokim poziomie tylko wtedy wyłapiemy lepszego engine ale szybkość zmian i wersji i tak będą dawały nam coraz leprze silniki grające algorytmami szachowymi to co dzisiaj działa za miesiąc już nie ,a czas minimum 180 + 60 oraz blitz 1 m na patrzenie poprawy wyboru ruchu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego wydajesz tyle pieniędzy by Twój syn grał w szachy?

Na jednym z szachowych blogów znalazłem (J.S.) ciekawą wypowiedź dotyczącą nauki gry w szachy, której autorem jest  Martin Wollf . Genialna diagnoza! Pewien przyjaciel zapytał mnie: -  Dlaczego inwestujesz tyle pieniędzy i własnego czasu, aby twój syn uczył się grać w szachy? Moja odpowiedź: Cóż, muszę przyznać się do winy:  nie płacę za to, żeby mój syn grał w szachy. Czy wiesz, dlaczego płacę? - Płacę, żeby mój syn nauczył się być zdyscyplinowany. - Płacę również za to, by mój syn mógł ćwiczyć swój umysł i rozwijać swoją kreatywność. - Płacę za mojego syna, aby nauczył się radzić sobie z porażkami, z rozczarowaniami jeśli nie uda mu się osiągnąć tego, czego oczekiwał. - Płacę za mojego syna, aby nauczył się realizować swoje cele. - Płacę, aby moje dziecko zrozumiało, że aby osiągnąć mistrzostwo trzeba  ciężko pracować i trenować godzinami. I że sukces nie nastąpi z dnia na dzień. - Płacę za to, że mój syn nawiązał przyjaźnie na całe życie. - Płacę za mojego sy

Ognisko na szachownicy!

Nie wiem, czy młody mieszkaniec z Nowego Bytomia czytał książkę Aleksieja Szirowa " Ogień na szachownicy ". Jeśli znał, to wziął tytuł zbyt dosłownie, bo bawiąc w Rudzie Śląskiej z nudów rozpalił ognisko na betonowej szachownicy. Na szczęście zauważył to  operator monitoringu i młodzieniec zapłacił mandat w wysokości 500 złotych. Tak, nieznajomość zasad gry w szachy  szkodzi :)  Informację o zdarzeniu zamieścił portal internetowy Ruda Śląska - TUTAJ .

Debiuty szachowe dla początkujących - część pierwsza

Początkujący szachiści często nieudanie rozgrywają początkową fazę partii. Oczywiście trudności nie sprawiają same ruchy (bo ich nauczyć się nie sztuka) ale ich logika. Czegoż nie można zobaczyć w partii żółtodziobów: atak pionowy, miotanie się hetmanem po całej szachownicy, niefrasobliwość w obronie i osłabianie pozycji swojego króla. Jak należy grać aby uniknąć grubych błędów? Trzeba zapamiętać trzy magiczne słowa: pierwsze - centrum , drugie - mobilizacja , trzecie - bezpieczeństwo . Centrum Problem centrum zawsze zajmował szachistów w dawnych czasach. Uważano że ten, kto zajmie swoimi pionami centralne pola e4, d4, e5, d5 powinien szukać drogi do szybkiego zwycięstwa. Najlepiej przy pomocy taktyki. Współcześnie nie formuje się już tak kategorycznych ocen, ale pierwsza zasada debiutowała pozostaje niezmienna: najważniejsze w debiucie jest centrum . Dlatego trzeba dążyć do opanowania centrum swoimi pionkami i tak wyprowadzać figury, aby móc je atakować.  Partia Wł