"Marketingowe zero" czyli dwugłos Mateusz Bartel i Zbigniew Pakleza

 


Kilka dni temu na Facebooku pojawiły się wpisy dwóch polskich arcymistrzów dotyczących Ekstraligi szachowej. Najpierw swoją opinię zatytułowaną "Marketingowe zero" przedstawił Mateusz Bartel. Nieco później odpowiedział mu Zbigniew Pakleza. Sądzimy, że są to na tyle ciekawe wypowiedzi, że zamieściliśmy je na stronie w całości, bo może komuś umknęły. 

Mateusz Bartel

"Marketingowe zero"  
Jutro minie tydzień od zakończenia Ekstraligi. Była to, raczej bez żadnych wątpliwości, najsilniejsza edycja w historii. Nad poziomem sportowym można było wręcz cmokać z zachwytu, a nazwiska, które zawitały do Polski naprawdę budziły respekt. O takich imprezach chce się czytać, takim imprezom chce się kibicować, takie imprezy chce się oglądać.

Niestety, Polski Związek Szachowy nie stanął na wysokości zadania. Jest to chyba czwarta czy piąta duża impreza, jeśli chodzi o sport wyczynowy, która jest położona na łopatki w sposób koncertowy. I, choć zawodnicy i działacze doskonale o tym wiedzą, nikt nic o tym nie mówi. Tak, jakbyśmy przyzwyczaili się, że bylejakość to norma.

Można wręcz odnieść wrażenie, że właściwie to wszystko jest super, niektórzy zresztą taki obraz kształtują. A jak jest? A jest tak, że jako społeczność szachowa marnujemy czas prosperity. 

Jesteśmy w historycznym momencie. Było zwiększone zainteresowanie szachami z uwagi na pandemię, powstał serial Gambit Królowej, Polak wygrał Puchar Świata (Jan-Krzysztof Duda) i były i są układy polityczne, które otworzyły strumień pieniędzy. Ciężko o większą kumulację.

Tymczasem, kolejne imprezy rangi mistrzowskiej są traktowane totalnie po macoszemu. Ewenementem były mistrzostwa Polski, które odbyły się w malutkiej oficynie w Łazienkach Królewskich. Można się zastanawiać czy gorszą salą gry była ta oficyna, czy rok wcześniej podrzędny Zajazd w mieście Kruszwicy, ale tak czy owak - szachy na tym straciły. Straciły szansę na promocję królewskiej gry. 

I stało się tak pomimo potężnej puli nagród. Organizacyjnie było bardzo źle. Bolało też to, że w czasie najważniejszej - w teorii - imprezy w roku 2023, PZSZach radośnie zorganizował Mistrzostwa Polski amatorów. I o ile koncept uruchomienia takiego turnieju jest wręcz kapitalny, to kolizja terminów jest niedopuszczalna. Zwłaszcza, gdy "twarz" PZSzachu i wyłączny dysponent kanału o nazwie "Polski Związek Szachowy", lubiany i ceniony Zbigniew Pakleza - Grandmaster & Globetrotter wybiera relację z mistrzostw amatorów.

Jednak Ekstraliga przebiła absolutnie wszystko. Tutaj jedynie sala gry dawała radę. Oczywiście, jako zawodnik cieszę się, że warunki były dobre (rok temu w Bydgoszczy tak nie było - tam z kolei plusem był pokaźny fundusz nagród) ale czasy, w których o imprezie mówiło się dobrze, tylko ze względu na to czy jest dobre oświetlenie, woda do picia i wygodne krzesła, minęły już dawno.

A co było źle?
❌brak sponsora/nagród
❌brak witryny internetowej
❌brak wyników na sali gry
❌brak materiałow prasowych przed/w trakcie/po turnieju
❌brak obsługi medialnej
❌brak kamer na sali gry
❌brak profesjonalnej transmisji na YT ( w porównaniu do innych imprez PZSzach).
❌zawyżone ceny w hotelu organizatora (w porównaniu do tegorocznej ligi juniorów)
❌brak ceremonii otwarcia
❌de facto brak ceremonii zakończenia (obecny tylko 1 działacz)

I to wszystko, gdy w Drużynowych Mistrzostwach Polski mieliśmy absolutne gwiazdy. Naprawdę nie trzeba wiele, żeby fajnie to zaprezentować, opowiedzieć, zareklamować.

Było naprawdę interesująco, bo grali u nas wyśmienici gracze z wielu krajów. Po krótce (kolejność losowa)
🇦🇲: Sargissian, numer 2 w swoim kraju, legendarny gracz, zwycięzca Olimpiad
🇧🇪: Dardha, numer 1
🇨🇿: Navara, numer 1, Nguyen numer 2.
🇩🇰: Bjerre i Andersen, numer 1 i 2 
🇮🇳: Harikrishna i Divya: zawodnik 2700+ były gracz top 10, wieloletni nr 2 w Indiach oraz wielce utalentowana juniorka
🇬🇪: Dżawachiszwili: czołowa szachistka świata, etatowa reprezentantka silnej reprezentacji Gruzji
🇩🇪: Donchenko, Bluebaum, Svane, Kollars, Huschenbeth: 2,3,4,5 oraz 8 zawodnik listy rankingowej
🇭🇺: Berkes: 5 zawodnik w kraju, w przeszłości 2700+
🇧🇶: van Foreest - zawodnik nr 2, 2700+.
🇸🇪: Grandelius - wieloletni nr 1 

A to tylko część zagranicznych gości. Dodajmy do tego niemal całą polską czołówkę. Mamy wówczas ocean możliwości do przygotowania ciekawych materiałów, promujących Ekstraligę, szachy oraz Polskę. Ile takich materiałów zrobiono? 

Zero, marketingowe zero.

Jest mi z tego powodu ogromnie przykro. To nie jest pierwszy raz, kiedy Polski Związek Szachowy lekceważy Drużynowe Mistrzostwa Polski. Nie wiem dlaczego tak jest i czy za ten stan rzeczy odpowiedzialna jest jedna osoba, wiele osób czy może "grupa trzymająca władzę". Wiem jednak, że wysiłek klubów, które sprawiły, że ze sportowego punktu widzenia liga była naprawdę znakomita, został zniweczony przez zupełny brak zainteresowania działaczy.

Na zakończeniu, wiceprezes Artur Jakubiec (który publicznie i w miłych słowach pogratulował mi wyniku, za co bardzo dziękuję) powiedział, że "To, że Ekstraliga była tak silna, jest zasługą klubów". Zgadzam się z każdym słowem wiceprezesa. Mam jednak nadzieję, że za rok władze pójdą po rozum do głowy i postawią Ekstraligę wśród swoich priorytetów, a wówczas będziemy mówić nie tylko o sukcesie sportowym, za który odpowiadają kluby, ale również i o sukcesie marketingowo organizacyjnym.

Zbigniew Pakleza

Marketingowe zero.
Takimi słowami rozpoczął swój post GM Mateusz Bartel nawiązując do dopiero co zakończonej Ekstraligi oraz innych imprez organizowanych w ostatnim czasie przez PZSzach. Do marketingowego zera jeszcze wrócimy.

Na początku chciałbym się odnieść do tego, o czym Mateusz pisał oraz o ilu istotnych kwestiach nie chciał/zapomniał/nie potrafił (niepotrzebne skreślić) wspomnieć.

Mateusz napisał, że kolizja terminów IMP w szachach oraz MP Amatorów jest "niedopuszczalna". Moim zdaniem, ze wszystkich możliwych kolizji terminów turniejów właśnie ta jest najbardziej dopuszczalna. ŻADEN zawodnik nie zagra w obydwu turniejach. Transmisje były na różnych kanałach. Gromadziły zupełnie innych widzów. Oglądalność IMP na tym nie ucierpiała. I na koniec dla najbardziej czepialskich - termin MPA był ustalany w 6 miesięcy wcześniej gdy jeszcze nie był znany dokładny termin IMP.

Przejdźmy teraz do gorącego tematu Ekstraligi🔥. Zgadzam się na pewno z Mateuszem, że strona internetowa Ekstraligi powinna istnieć i jest to absolutna podstawa. Co do reszty... to już przytaczane argumenty są co najmniej dyskusyjne. Czasami dla lepszego zobrazowania pewnych kwestii warto posłużyć się porównaniem do innych europejskich lig szachowych lub innych dyscyplin sportu. Miałem przyjemność grać w kilku ligach zagranicznych (na pewno nie w tylu co Mateusz, ale jednak daje to jakiś pogląd) - niemieckiej, czeskiej, angielskiej, islandzkiej. Na żadnej z tej lig nie byłem świadkiem ceremonii rozpoczęcia. Nie kojarzę też, żeby w jakiejkolwiek z tych lig były nagrody. Kamery na sali gry były chyba na ostatnim zjeździe na Bundeslidze. Transmisji YT nie ma chyba ŻADNA liga na świecie (jeśli się mylę, to chętnie je poznam). Co do "zawyżonych cen w hotelu" to akurat mogę się wypowiedzieć, bo sam planowałem zorganizować tam II edycję MPA jednak po tym, jak usłyszałem, jak mocno ceny poszły w górę, zmuszony zostałem szukać innej lokalizacji. Trzeba też pamiętać, że inna cena jest dla dzieci, inna dla dorosłych i oczywiście nie mamy inflacji na poziomie 0%. Co do argumentu, że jedzenie było straszne - muszę powiedzieć, że lepszego nie kojarzę na żadnej z ekstralig (niech mój powiększony po Ekstralidze bebzol będzie tego najlepszym dowodem😅).

Jeśli do kogoś moje argumenty nie trafiają to wspomnę jeszcze o jednym bardzo istotnym fakcie, o którym nie wspomniał Mateusz, a fakt ten rzuca trochę inne światło na obecną sytuację. 2 lata temu odbyło się spotkanie, na którym PZSzach zaproponował klubom ekstraligowym przejęcie praw do organizowania Ekstraligi. Zaproponowano potężny budżet, niezależność od PZSzachu. Kluby propozycję odrzuciły. Zamiast tego postanowiono w takim razie ruszyć z projektem o nazwie "Superliga" (tak, te rozgrywki są już w toku, polecam google). O tym jeszcze później. Wspomnę jeszcze, że każdy klub mógł złożyć swoją ofertę na organizacji ligi. Żaden tego nie zrobił.

Również przeczytałem, że w lidze brały udział "gwiazdy". Ekhm. Świetni zawodnicy owszem. Kilku z pierwszej "50" świata. Poziom sportowy Ekstraligi trzeba uznać za najlepszy w historii i najlepszy prawdopodobnie na świecie (patrząc na średni ranking rozgrywek), ale takich "prawdziwych" gwiazd lub osobowości właśnie potrzeba żeby przyciągnąć widzów. Boli oczywiście kolejny rok bez Jan-Krzysztof Duda w tych rozgrywkach bo on działa jak magnes na wszystkich kibiców szachowych. I to pomimo tego, że marketingowo Janek prowadzony jest moim zdaniem beznadziejnie (obiecałem, że do marketingowego zera jeszcze wrócimy). To, co przyciąga fanów danej dyscypliny sportu to wybitne jednostki i Janek swoim bezkompromisowym podejściem do gry i walce ze światową czołówką porywa dziesiątki tysięcy kibiców w Polsce. Również ciężko Janka nie lubić :) Patrzycie na załączone zdjęcie i zastanawiacie się pewnie kto to jest. Ta urocza dziewczyna to Monika Skinder, która zdobyła w tym roku 7. z rzędu tytuł Mistrzyni Polski w biegach narciarskich. Tych samych biegach, w których sukcesy odnosiła Justyna Kowalczyk. Za czasów Kowalczyk wiedziałem o wyimaginowanej astmie norweskich biegaczek mimo, że kompletnie się tym sportem nie interesowałem. Czy to była zasługa PZN? Nie. To Justyna Kowalczyk przyciągnęła ludzi. Odeszła Justyna to i zainteresowanie biegami narciarskimi zniknęło.

Dlatego najlepszym marketingowym działem, jakie można wytoczyć, to kolejny JKD. I to tutaj PZSzach swoją mrówczą pracą zwiększa szanse na wyłowienie takiego asa. Edukacja przez Szachy w Szkole - 1500 szkół, 70.000 dzieci, 1400h szkoleń dla nauczycieli. Im więcej dzieci zetknie się z szachami, tym większa szansa na kolejnego Janka. Tę ciężką pracę wykonuje Wiceprezes PZSzach Paweł Zaskalski. Owszem, marketing na pewno mógłby wyglądać lepiej w wykonaniu Związku, ale też nie wszyscy wiedzą, że "ta druga strona" (tak a propos "zakopywania podziałów") napisała już setki (‼) "anonimowych" donosów na PZSzach do Ministerstwa Sportu. Zgodnie z prawem Związek ma obowiązek odnieść się do każdego zapytania ze strony MS. Oczywiście żadna z tych skarg nie znalazła ciągu dalszego, ale można sobie wyobrazić, ile czasu i energii zżerają takie "inicjatywy". Można by ten czas i energię przeznaczyć np. na marketing :)

Szachy to piękny sport, zakochałem się w nim od drugiego wejrzenia (piłka jednak rządziła za młodu😉) i robię wszystko, żeby je popularyzować na wiele możliwych sposobów. Trochę doświadczenia już mam, i to, co mogę powiedzieć o drużynowych rozgrywkach krajowych to to, że kibiców bardzo ciężko przyciągnąć do tego typu rozgrywek. To nie jest piłka nożna, gdzie już 5-latki są wielkimi fanami swoich drużyn. Szachy to sport indywidualny i to z konkretnymi zawodnikami się identyfikujemy (za przykład niech posłuży fenomenalny występ Mateusza Bartla - mało kto wspominał z jakiego klubu jest Mati). A co jeśli by w wpakować grube (np. pół miliona złotych) pieniądze w drużynówki? I jeszcze żeby to były szachy szybkie - bardziej widowiskowe! I jeszcze armagedony dorzućmy! Znany jutuber na komentatorce! Profesjonalne studio! Kamery! Akcja! Już mamy coś takiego - wspomniana wcześniej Superliga. Efekty? Podobno trzeba poczekać 3 lata na takowe. Póki co mamy oglądalność LIVE na poziomie 50-100 ludzi. Nie tędy droga moim zdaniem.

Widzą to chyba też same kluby. Na przykład taki Hetman GKS Katowice, rekordzista pod względem tytułów mistrzowskich w XXI w. napisał 2 (słownie: dwa) posty w trakcie Ekstraligi. I nie jest tu wytłumaczeniem najgorszy występ w historii. Chyba tylko Polonia Wrocław, Dwie Wieże Kraków oraz Akademia Szachowa Gliwice regularnie wrzucały coś na swoje social media. Jako Prezes Kingsofchess Kraków również mógłbym publicznie się użalać (w sumie to teraz to robię 😉), że Małopolski Związek Szachowy nie raczył poinformować na swoim profilu FB o 7. miejscu na świecie mojego klubu. Ale ważniejsze dla mnie jest robienie swojego, żebym nie miał sobie nic do zarzucenia.

Nie chciałem tym postem bronić czy atakować kogokolwiek. Chciałem dać pełniejszy obraz sytuacji szachów w Polsce widziany moimi oczami. Mam nadzieję, że pomogłem ;)

(ps. poprawiliśmy tylko literówki)

Komentarze

  1. Dzieje się! Ciekawe jakie są obecnie relację obu Panów. Jeśli dobrze pamiętam to chyba jeden rocznik i jeszcze niedawno grali w ekstralidze w tej samej drużynie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, również w szachach są podziały, również polityczne. Obaj Panowie próbowali swoich sił w komentowaniu, jednemu wyszło drugiemu mniej.

      Usuń
    2. Wydaję mi się, że jest to trochę stwierdzenie na wyrost. Porównałem sobie kanał PZSzach i GM Matibar i o ile w liczbie subskrybentów jest przepaść (3 razy więcej u Zbycholuda) to już w wyświtleniach tej różnicy nie ma. Porównując ostatnie filmy i transmisje to chyba nawet delikatnie na korzyść Matiego. Panowie komentują (i zachowują się) w całkowicie inny sposób, ale lubię obu. Kiedyś bliżej było mi do Zbyszka, obecnie bardziej przemawiają do mnie analizy Matibara.

      Usuń
  2. Argumentacja Z.Paklezy jest chybiona i bardzo stronnicza lecz to nie może dziwić.Kanał PZSzach jest właściwie prywatnym folwarkiem Z.Paklezy który jest jego stroną reklamową i działacze związku (koledzy) na wszystko zezwalają.Sytuację w szachach można wbrew pozorom porównać do żużla.Czy dlatego że w Szwecji oglądają zawody na trawiastych pagórkach to mamy w Polsce rozebrać trybuny ?Czas na kontrolę działalności PZSzach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze wpisy miesiąca

2 runda Mistrzostw Świata Juniorów w Brazylii, lekko nie jest

Wyniki pierwszej rundy Drużynowych Mistrzostw Polski (Ekstraliga 2024) w szachach. I kilka partii

Wyniki 6 rundy Szachowej Ekstraligi